Twórcza przemowa Szymona Marciniaka: Walka ze stresem w miejscu pracy bez rezygnacji z własnych zasad
Tegoroczną Konferencją Wall Street otworzył Szymon Marciniak, światowej klasy sędzia piłkarski… i jak się okazuje, także mówca motywacyjny, prelegent na konferencjach biznesowych. To chyba pierwszy taki przypadek sędziego, który tworzy swój wizerunek w takim kierunku.
Sędzia to jest najsłabsze ogniowo na boisku. Nikt go nie lubi. Wszyscy wyzywają. Bożyszczem jest piłkarz. Sędziowie wszędzie grają na wyjeździe – mówi Marciniak. Marciniak opowiada swoje doświadczenia, kiedy jeszcze grał jako piłkarz. Pamięta, jak pierwszy raz zwyzywał sędziego. Efektem była czerwona kartka dla niego.
Rada od tego sędziego jaką otrzymał: jesteś dobrym piłkarzem, ale przyjdź na kurs sędziego. Zobaczysz jak to jest od drugiej strony. Pierwsza kara, za tamten występek: 8 tygodni kary. Dla młodego chłopaka to wieczność. Ta kara go wkurzyła. Z przekory poszedł na ten kurs sędziowski, żeby pokazać temu sędziemu, że sędziowanie nie jest takie trudne.
Pierwszy sędziowany mecz, po trzygodzinnym, ekspresowym kursie sędziowskim: mecz piłkarzy U12. Nie ma gorszych kibiców, niż rodzice. Każdy z nich myśli, że ich dziecko to Lewandowski.
W czasie tego meczu pierwsze starcie z rodzicami jednego z dzieci. Marciniak pomyślał wtedy, że to nie dla mnie. Ucierać się z rodzicami, zawodnikami. Ale zaraz potem były i miłe słowa od rodziców, od trenera. Pochwały za fajne podejście. Wtedy pomyślał: Zrobiłem coś fajnego. I przyszły wyjazdy na kolejne mecze.
Marciniak mówi, że tak jest w sędziowaniu. Zaczynanie od sędziowania najmłodszych, żeby powoli przyzwyczajać się do hejtu, krzyku, obelg. W 2011 roku Marciniak zostaje sędzią międzynarodowym. Zabrał na pierwszy mecz zagraniczny tego sędziego, od którego dostał pierwszą czerwoną kartkę. Dlaczego? Żeby się odwdzięczyć, bo tylko dlatego, że dostał wtedy czerwoną kartkę, Marciniak został sędzią.