Tajemnicza ochrona polityka PiS: ochroniarze ukryci w szafie i wysokie wydatki na detektywów
Witold Kozłowski, polityk PiS i były marszałek woj. małopolskiego zasłynał trzymaniem ochroniarza w szafie. O sprawie media informowały w kwietniu ub. r. Kozłowski, który funkcję marszałka sprawował w latach 2018-2023, postawił w gabinecie szafę z lustrem weneckim, w której ukrywało się na zmianę dwóch mężczyzn. Ich zadaniem było obserwowanie sytuacji w gabinecie. Do dyspozycji mieli ekspres do kawy, lodówkę, pałkę, kajdanki i gaz pieprzowy.
Zaskakujące plotki o Beacie Szydło. Interweniował sam Jarosław Kaczyński. Interia poinformowała, że to nie jedyne środki bezpieczeństwa wprowadzane przez byłego marszałka. Serwis dotarł do umów i faktur, które pokazują, że gabinety polityków PiS w urzędzie marszałkowskim, były sprawdzane od połowy 2021 r. Czego szukali detektywi? M.in. ukrytych mikrokamer, zagłuszaczy sygnału czy podsłuchów na telefonach.
Rozmówcy portalu podkreślają, że Kozłowski miał obsesję na punkcie bezpieczeństwa. Na ten cel wydał z pieniędzy urzędu ok. 220 tys. zł. Umowy zawierano z kilkoma firmami detektywistycznymi. Koszty miesięczne opiewały na 10,5 tys. zł. Jak się okazuje, detektywi sprawdzali nie tylko pomieszczenia w urzędzie. Pracowali również w mieszkaniu służbowym i prywatnym domu Kozłowskiego.
Były marszałek nie chciał komentować doniesień Interii. Wraca spór o marszałka Małopolski z PiS. „Może trzeba będzie powtórzyć wybory”. Prawo i Sprawiedliwość w wyborach europejskich w okręgu małopolsko-świętokrzyskim zdeklasowało rywali, zdobywając 44 proc. głosów. Sukces najwyraźniej nie pomógł jednak w wyciszeniu waśni pomiędzy frakcjami partii w Małopolsce.
W poniedziałek radni sejmiku małopolskiego mają ponownie spróbować wybrać nowego marszałka województwa, ale — jak słyszymy — w samym PiS nadal jest opór wobec kandydatury posła Łukasza Kmity.
„Być może trzeba będzie powtórzyć wybory do sejmiku, ale tego byśmy nie chcieli” — słyszymy w PiS. Czytaj więcej na ten temat.