Polska pokonuje Turcję w trzech setach. Mecz pełen dominacji.
Ten trzeba było wygrać przekonująco, bez straty seta. Turcy są jedną z najsłabszych drużyn tegorocznej edycji, nie wygrali ani jednego spotkania. Polacy bardzo szybko mieli miażdżącą przewagę, której nie oddali do końca.
Spotkanie zaczęło się od zablokowanego ataku Łukasza Kaczmarka, co było niespodzianką. W pierwszych akcjach meczu Turcy dobrze pracowali przy siatce. Chętnie wykorzystywali braci Lagumdzijów w ataku. Obaj atakowali agresywnie, z pełną mocą na skrzydłach, posyłali trudne piłki do odbioru.
Dzięki temu byli w stanie utrzymać kontakt z Polakami. W szeregach biało-czerwonych bardzo dobrze od początku spisali się Mateusz Poręba i Bartosz Bednorz. Ten duet pozwolił wypracować trzypunktową przewagę. Prowadziliśmy 10:7.
Z czasem rozkręcali się Łukasz Kaczmarek i Kamil Semeniuk, mieliśmy zatem czterech zawodników gotowych do regularnego punktowania. Jednak w środku pierwszego seta przez momenty nie działało u nas przyjęcie, dzięki temu Turcy doprowadzili do remisu 16:16. Następnie jednak wróciliśmy do dobrej gry w ataku, z każdym kolejnym punktem poprawiał się u nas serwis.
Udało się zbudować wystarczająco dużą przewagę i wygrać pierwszą partię 25:19. Drugi set rozpoczął się od mocnych zagrywek Turków, którzy prowadzili 3:0. Był to jednak jedyny dobry moment gry naszych rywali.
Z każdą kolejną akcją więcej luzu łapali Poręba i rozgrywający Jan Firlej. Obaj bawili się w ofensywie. Ważne punkty dostarczali także Bednorz, Kaczmarek, Semeniuk, a dobrym wsparciem był Karol Kłos. W końcówce seta na zagrywkę wszedł Jakub Kochanowski. Dał prawdziwy popis w polu serwisowym, notując cztery asy serwisowe z rzędu.
To był niesamowity wyczyn polskiego siatkarza. Dzięki niemu mieliśmy w tym secie 12 punktów przewagi. Ostatecznie zakończyło się wynikiem 25:12. Trzeci set również toczył się pod dyktando Polaków. Kwartet punktujący nie zawodził, do tego świetnie pracował blok.
W tym elemencie udało się zdobyć dwucyfrową liczbę punktów w całym spotkaniu. Turcy nieco lepiej wyglądali w ataku niż w poprzednim secie, znów byli agresywni, ale to było za mało, by podjąć równorzędną walkę z Polakami. Kontrolowaliśmy kilkupunktową przewagę.
Jedynie w ostatnich akcjach przydarzyło się kilka błędów w ataku, ale nie spowodowały one poważniejszych konsekwencji. Biało-czerwoni wygrali trzeciego seta 25:19, a cały mecz bardzo pewnie i zasłużenie 3:0. Dzięki tej wygranej Polacy wskoczyli na pozycję lidera fazy zasadniczej Ligi Narodów, przynajmniej do czasu meczu Słowenii z Brazylią, który odbędzie się w piątek rano czasu polskiego.
- Turcja 3:0 (25:19, 25:12, 25:19)