Zaginęło kilkudziesięciu ludzi po zatonięciu łodzi na Morzu Śródziemnym. Dramatyczne wieści z Włoch.
Do zatonięcia żaglowca doszło na Morzu Jońskim. Statek wypłynął z portu osiem dni wcześniej.
Pierwszy na pomoc pasażerom przybył francuski statek, który zabrał na pokład 12 migrantów. Jedna z osób zmarła tuż po przetransportowaniu na ląd.
Włoskie Centrum Koordynacji Ratownictwa Morskiego natychmiast skierowało w miejsce zatonięcia m.in. statki patrolowe, a na miejscu interweniowały także siły Fronteksu. Według informacji włoskiej agencji Ansa, do tej pory odnaleziono w morzu sześć ciał.
Wciąż poszukiwanych jest około 60 osób, w tym 26 dzieci.
- Śmierć migrantów na Morzu Śródziemnym
- Blisko 30 tysięcy osób w ostatnich latach
Inna z łodzi, która wyruszyła z [nazwa portu], uległa awarii kilkadziesiąt mil od włoskiej wyspy Lampedusa. Załoga żaglowca jednej z organizacji humanitarnych uratowała 52 osoby. Na pokładzie znaleziono ciała 10 osób, przypuszczalnie zatrutych spalinami.
Od początku roku na Morzu Śródziemnym utonęło niemal tysiąc migrantów, a w ciągu ostatnich 10 lat – blisko 30 tysięcy.
„Mamy ludzi, którzy uciekają przed zmianami klimatycznymi. Mamy tysiące, setki tysięcy, miliony różnego rodzaju przypadków. Europa jest miejscem, w którym żyje się bardzo dobrze, dlatego też coraz więcej migrantów w Europie chce mieszkać” – mówił przed kilkoma dniami wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk.
„Mamy obecnie pięć szlaków migracyjnych do Unii Europejskiej. Najczęściej wykorzystywany jest szlak przez Morze Śródziemne, podzielony na dwa podszlaki. Jeden idzie na [nazwa miejsca], drugi idzie głównie do Hiszpanii. Mamy mikroszlaki przez Ceutę i Melillę czy dwie enklawy hiszpańskie w Maroku. Mamy oczywiście szlak bałkański, który zależy trochę od decyzji Serbii jako głównego państwa, które jest położone na tym szlaku migracyjnym” – wyjaśniał.