e-bloger.pl

Wszystko, co warto wiedzieć

Najważniejsze

Tusk otrzymuje wiadomość od Sutryka na Instagramie i prosi o wyjaśnienia.

Donald Tusk podczas wieczornego sztabu kryzysowego powiedział, że od jednej z mieszkanek Opatowic dostał niepokojącą wiadomość na Instagramie. Zwrócił się w tej sprawie do wojewody dolnośląskiego i prezydenta Wrocławia. – Jakbyście sprawdzili, czy dzwoniła i czy pisała do kogoś wcześniej, jakbyście mnie zwolnili z tego obowiązku, to wtedy może łatwiej nam będzie udrożnić kanały – powiedział.

Premier Donald Tusk podczas piątkowych obrad sztabu kryzysowego w piątek wieczorem zwrócił uwagę na problem z obiegiem informacji i komunikacją z osobami potrzebującymi pomocy. – Prosiłbym, aby sprawdzic gdzie idzie źle obieg informacji – powiedział. – Chciałbym wiedzieć, w jaki sposób go udrożnić – dodał.

Powódź 2024. Mieszkanka Opatowic napisała do premiera. Tusk: To jest akt desperacji. Szef rządu przytoczył wiadomość, którą otrzymał w mediach społecznościowych od jednej z mieszkanek wrocławskich Opatowic. – Pani wysłała mi na prywatną pocztę na Instagramie informację, że nie może otrzymać od nikogo zwrotnej informacji, czy ktoś ich odblokuje, czy ewakuuje. To jest akt takiej desperacji. Dobrze się składa, że mam na tej prywatnej poczcie taki apel, i wtedy zareagowałem i udało się to załatwić – przekazał.

W tej sprawie zwrócił się do prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka i wojewody dolnośląskiego Macieja Awizienia. Premier podkreślił, że „musimy zrobić wszystko, aby nie była potrzebna taka nieformalna droga”. – Jakbyście sprawdzili, czy dzwoniła i czy pisała do kogoś wcześniej, jakbyście mnie zwolnili z tego obowiązku, to wtedy może łatwiej nam będzie udrożnić kanały – powiedział i dodał: „Dobrze byłoby, abyśmy szukali wszędzie tych miejsc, które będą wymagały naprawy na przyszłość, szczególnie jeśli chodzi o koordynację i komunikację”.

Donald Tusk: Musicie wywierać serdeczną presję na urzędników

Premier zwrócił też uwagę na sygnały z Dolnego Śląska, że „bywają – mówiąc delikatnie – kłopoty z wypłatą pierwszych zasiłków, tej doraźnej pomocy finansowej”. – Wiem, że to trudne, ale musicie wywierać taką serdeczną presję na urzędników, żeby włożyli w to maksimum serca – mówił Tusk.

Szef rządu zwrócił uwagę, że jeśli powodzianie, którzy stracili majałki i znaleźli czas, by pójść do urzędu złożyć wnioski, to znaczy, że pieniądze są im pilnie potrzebne. – Jeszcze raz proszę, nie ma tu powodu, aby robić jakieś ograniczenia biurokratyczne i proceduralne. Spróbujcie się naprawdę jeszcze się skupić na tym zadaniu – dodał.