e-bloger.pl

Wszystko, co warto wiedzieć

Światowe

Tajemnice fińskiej „obrony totalnej”: Wciąż żywa pamięć krzywd wyrządzanych cywilom

Kaja Puto: Wyobraźmy sobie, że pewnego ranka fiński rząd i dowództwo wojskowe padają ofiarą cyberataku. Następnie rosyjskie pociski, samoloty i drony wlatują w przestrzeń powietrzną Finlandii. Atakują lotniska wojskowe, składy paliwa i centra telekomunikacyjne. Na rosyjskiej granicy stają czołgi i piechota zmechanizowana. Co robi przeciętny mieszkaniec Helsinek?

Damian Szacawa: Najpierw otrzymuje informacje na temat charakteru zagrożenia. Zdaje sobie sprawę, że jego państwo może nie być w stanie zapewnić mu podstawowych usług. Z dużym prawdopodobieństwem zgromadził wcześniej zapasy żywności, wody i leków na 72 godziny, chyba że jest to człowiek młody, a ci, jak pokazują badania socjologiczne, mniej się przejmują takimi zaleceniami. Wie też zapewne, skąd może zaczerpnąć wiarygodne informacje. Tak to wygląda przynajmniej w teorii.

Finlandia jest przygotowana na najgorsze

Wie na przykład, skąd dowiedzieć się, który z pobliskich schronów jest już otwarty? Owszem. Większość fińskich schronów znajduje się pod budynkami mieszkalno-biurowymi. Zgodnie z prawem każdy budynek, który ma ponad 1200 m kw. i jest używany stale, musi mieć taki schron. Są to obiekty przeważnie zadbane, zazwyczaj doglądała ich osoba wyznaczona do tego przez właściciela nieruchomości.

Czołgi nie zjawiłyby się na całej długości granicy?

„Jastrzębia postawa podobna do polskiej” W przypadku wystąpienia zagrożenia muszą stać się dostępne do użytkowania w ciągu 72 godzin. Dotyczy to również schronów w budynkach użyteczności publicznej. Tyle zgodnie z prawem potrzeba, by przekształcić je z basenu, toru gokartowego czy stacji metra w duże budowle ochronne. Była pani kiedyś na stacji metra w Helsinkach? Na podłodze wymalowane są żółte kwadraty, które wyznaczają miejsce na instalację toalet przenośnych – tam znajduje się podłączenie do kanalizacji. Z kolei w Rovaniemi na północy Finlandii, czyli w Laponii, do pełnienia funkcji schronu przygotowany jest park rozrywki – wioska świętego Mikołaja.

Jeszcze chwila i schrony będą morzem łbałów

W pierwszych godzinach wojny społeczeństwo jest najbardziej spanikowane. Zanim otworzą się wszystkie schrony, ludzie będą się bili o miejsce w tych już dostępnych? Bynajmniej. W Helsinkach na 100 mieszkańców przypadają 134 miejsca w schronach. Jest ich tak dużo, bo w kalkulacji uwzględniono przyjezdnych, którzy nie mieszkają w stolicy. Podobnie sytuacja wygląda w środkowej Finlandii. W skali kraju na 5,5 mln mieszkańców przypadają schrony dla na 4,8 mln osób.

W co wyposażony jest fiński schron?

Gorszy dostęp do schronów mają mieszkańcy słabo zaludnionych terenów na północy i zachodzie kraju. Ale tam z kolei prawdopodobieństwo wystąpienie zagrożenia jest mniejsze. Ze strony Szwecji Finlandii raczej nic nie grozi, ale przecież na północy również graniczy z Rosją. Czołgi nie zjawiłyby się na całej długości granicy?

Zabezpieczenia w fińskich schronach

Przede wszystkim ma odpowiednią wentylację, wyjście ewakuacyjne, hermetyczne zamknięcie – to pozwala nazwać go schronem. W środku jest podstawowy sprzęt do tego, żeby w razie potrzeby się gdzieś przekopać. Według badań, co prawda wyrywkowych, ponad 90 proc. fińskich schronów ochroniłoby ludność przed atakami rakietowymi lub artyleryjskimi, ponad 80 proc. – przed atakami gazowymi lub promieniowaniem. Te ostatnie wyposażone są też w namioty dekontaminacyjne, czyli neutralizujące niebezpieczne dla człowieka substancje.

Otoczenie fińskich schronów

Toalety chemiczne, umywalki lub kanistry z wodą. W tych większych schronach są również łóżka polowe, w niektórych nawet sale operacyjne czy zapasy żywności. A broń? Czy cywile dostaną do ręki broń, jak to miało miejsce w Kijowie?

  1. Cywile nie, ale osoby przeszkolone wojskowo mogą prędzej czy później ją dostać.

Szkolenia obronne w Finlandii

Znaczna liczba osób ma ponadto za sobą szkolenie z obrony cywilnej. Narodowe Stowarzyszenie Szkolenia Obronnego (MPK) organizuje kursy dla 40 tys. uczestników rocznie. Obejmuje ono m.in. szkolenia strzeleckie, prowadzenie akcji poszukiwawczo-ratowniczych, podstawy ratownictwa, sztukę przetrwania czy samoobronę. W organizacji kursów bierze udział fiński Czerwony Krzyż i Fińska Służba Ratownicza, a nadzoruje je armia.

W Finlandii, podobnie jak w innych państwach nordyckich, obowiązuje doktryna tak zwanej „obrony totalnej”. Czy dobrze rozumiem, że chodzi o sieć powiązań między różnymi instytucjami i obywatelami, które mogą zostać potencjalnie zaktywizowane w przypadku wystąpienia zagrożenia?

Finlandia jest przykladem dla innych krajow

Korzenie tego modelu sięgają zimnej wojny, gdy współpraca była niezbędna, by stawić czoła zagrożeniom stwarzanym przez dwubiegunowy system międzynarodowy, a w szczególności przez Związek Radziecki. W razie zagrożenia każda jednostka – obywatel, ale i instytucja, firma, organizacja pozarządowa, związek wyznaniowy itd. – ma swoje zadanie do wykonania. Jego charakter zależy oczywiście od kompetencji i zasobów.

Zaufanie, współpraca i zaangażowanie społeczeństwa w obronne działania

Jeśli ktoś pracuje w służbach ratowniczych, może spodziewać się zadań związanych np. z zapewnianiem ciągłości dostaw energii elektrycznej. Informatyk może zostać wprzęgnięty w działania związane z cyberbezpieczeństwem, a jeśli ma status rezerwisty – wezwany na wojskowe szkolenie przypominające. Z kolei firmy prywatne muszą być przygotowane na ewentualne zerwanie łańcuchów dostaw.

  • Kaja Puto: Zasilanie fińskiego komputera centralnego sieci telekomunikacyjnej w przypadku zagrożenia jest łączone z koniecznością działań zabezpieczających jego pracowników oraz siedziby firmy.

Gdzie Polacy mogą się czegoś od Finów nauczyć?

Faktycznie trudno byłoby przenieść fiński model w całości. Nie zbudujemy w krótkim czasie tak wysokiego zaufania społecznego ani tak świetnych schronów. Warto jednak adaptować punktowe rozwiązania – na przykład dotyczące systemu kontroli nad schronami, ulepszeń, których moglibyśmy dokonać w starym budownictwie, wytycznych co do budowania schronów w nowych budynkach.

Obyśmy go dobrze wykorzystali. Damian Szacawa. Doktor nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce, starszy analityk w Zespole Bałtyckim w Instytucie Europy Środkowej w Lublinie oraz adiunkt w Instytucie Stosunków Międzynarodowych na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.