Były doradca Donalda Trumpa ostrzega przed byłym szefem i ujawnia tajemnice rozmów z Rosjanami. „Nadchodzi katastrofa” – wywiad z byłym doradcą.
John Bolton był doradcą prezydenta Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego w latach 2018-2019, ale zbyt wiele różnic zdań doprowadziło do jego odejścia po zaledwie 17 miesiącach. 75-latek służył wcześniej w administracjach prezydentów Ronalda Reagana, George’a H.W. Busha i George’a W. Busha.
„To byłby koniec państwa rosyjskiego!” Zaskakujące słowa Putina. Chcąc przestraszyć Zachód, ośmieszył własny kraj W latach 2006-2007 był ambasadorem USA przy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Jego wspomnienia o latach Trumpa zostały opublikowane pod tytułem „The Room Where It Happened”. Po szturmie na Kapitol Bolton opisał swojego byłego szefa jako „najgorszego prezydenta USA w historii”.
WELT: Panie Bolton, czy Władimir Putin skorzystałby na zwycięstwie Donalda Trumpa?
John Bolton: Putin uważa, że jest w bardzo bezpiecznej sytuacji. Wbrew temu, co sądziło wiele osób, to nie jest wojna Putina. To rosyjska wojna, która ma szerokie poparcie w Rosji. Putin może czekać na wynik wyborów w USA. Jeśli Trump wygra, Putin może uznać to za prawdziwą przewagę. Mógłby oszukać nas wszystkich i powiedzieć: „Wiecie, wojna trwa już przez wystarczająco długo, zróbmy zawieszenie broni i rozpocznijmy negocjacje”. Wtedy Rosjanie mogliby zamrozić linię frontu i mieć de facto nową granicę z Ukrainą.
- Tak więc Putin ma w tej chwili przewagę. Pytanie brzmi, czy podejmie działania przed wyborami w USA, czy po nich.
- Trump powiedział, że zawrze porozumienie pokojowe w ciągu jednego dnia. Jeśli Trump zostanie wybrany, Ukraina znajdzie się w poważnych tarapatach z wielu powodów. Tak, Trump powiedział, że zbierze Zełenskiego i Putina w jednym pokoju i rozwiąże wojnę w ciągu 24 godzin. To niedorzeczne. To by się nie udało.
Czarny tydzień Putina. „Wściekły ostrzał” Ukrainy otworzył wrota do upragnionego celu. Tak atut Rosjan stał się śmiertelną pułapką. Oczywiście nie będzie to wina Trumpa, ponieważ nigdy nie jest to wina Trumpa. Więc musi to być wina jednego z dwóch pozostałych. I przypuszczam, że Putin wie wystarczająco dobrze, jak ograć Trumpa, który dojdzie do wniosku, że winny jest Zełenski.
Co Trump podziwia w Putinie?
Trump uważa się za „dużego faceta” i lubi innych „dużych facetów”. Obserwuje, jak Putin, Kim Dzong Un i Xi Jinping przechadzają się i chciałby zachowywać się tak samo. Do tego się to sprowadza. To wyraz jego mentalności, że lepiej dogaduje się z takimi ludźmi niż z demokratycznie wybranymi przywódcami.
Czy Trump opuściłby NATO?
Trump był tego bardzo bliski na szczycie NATO w 2018 r. To bardzo realna możliwość. Byłby to oczywiście katastrofalny błąd dla Stanów Zjednoczonych, ponieważ gdybyśmy opuścili najbardziej udany polityczny sojusz wojskowy na świecie, ludzie przestaliby nam ufać przez długi czas.
Czy ktoś mógłby zapobiec temu ewentualnemu ruchowi z jego strony?
Myślę, że w drugą kadencję Trumpa zaangażowanych byłoby wielu ludzi, którzy wierzą w NATO. Próbowaliby go powstrzymać, spowolnić, odwrócić jego uwagę lub ograniczyć szkody.
Jak wyobraża pan sobie bardziej stabilną przyszłość dla Bliskiego Wschodu?
Podstawowym błędem jest to, że Zachód, w tym Izrael, nie spojrzał na szerszy obraz strategiczny. Nie postrzegam tego, co się tam dzieje, jako wojny między Hamasem a Izraelem. Postrzegam to jako część wojny Iranu z Izraelem — tego, co Irańczycy nazywają „strategią pierścienia ognia”. Ostatecznym celem Iranu jest hegemonia na Bliskim Wschodzie i hegemonia w ramach islamu. Reżim w Teheranie jest największym zagrożeniem dla pokoju i bezpieczeństwa w regionie. Jest nim od 1979 r.