e-bloger.pl

Wszystko, co warto wiedzieć

Światowe

„Żołnierz ujawnia brutalną rzeczywistość 'karnych piwnic’ Kremla: Ludzie pozbawieni kończyn trzymani jak bydło”

Kanał Astra na Telegramie donosi, że rosyjski „korespondent wojenny” Jegor Guzenko opublikował nagranie z piwnicy w Donieckiej Republice Ludowej (DRL), gdzie przetrzymywani są rosyjscy żołnierze, którzy okazali nieposłuszeństwo. Z materiału wideo wynika, że wielu z nich jest ciężko rannych, dużo wojskowych ma amputowane ręce czy nogi. Siedzimy w tej pieprzonej piwnicy. Są tu ludzie bez rąk, połamani, porzuceni, k***a — mówi Guzenko („Trzynasty”) na nagraniu. Twierdzi, że wideo pokazuje jedną z piwnic w Donieckiej Republice Ludowej, gdzie przetrzymywani są rosyjscy wojskowi, którzy w jakiś sposób podpadli dowódcom.

Tak żyją [żołnierze] w rosyjskiej armii, którzy nie są już potrzebni. Są ukryci przed wszystkimi w chlewach — mówi. Wszystko nam zabrali. Trzymają nas w tych chlewach. Nic więcej nie wiemy… nikogo nigdzie nie wpuszczają, nie ma kontaktu z krewnymi — dodaje. Nagranie pokazuje piwnicę, w której przetrzymywani są żołnierze z amputowanymi kończynami. W materiale widać na przykład mężczyznę z protezą nogi oraz wojskowego, który nie może zgiąć palców. Na filmie jest wiele zamazanych momentów, ale bez problemu można stwierdzić, że warunki przetrzymywania żołnierzy są dość surowe.

Obóz, o którym mówi Guzenko, to tylko jedno z wielu tego typu miejsce stworzonych przez Rosjan na okupowanych terytoriach Ukrainy. Wcześniej kanał Astra na Telegramie zidentyfikował 16 podobnych miejsc. Opublikował przykładowo wideo z nielegalnej piwnicy w Rozsypnem w Ługańskiej Republice Ludowej przeznaczonego dla rosyjskich wojskowych, którzy odmówili walki.

Kanał Astra informuje, że piwnica znajduje się 15 km od innego obozu dla tych, którzy odmówili walki — w Zajcewie w obwodzie ługańskim. Według źródeł Astry żołnierze często przewożeni są z Zajcewa do Rozsypnego i z powrotem bez podawania im nazw miejscowości. Autorzy wspomnianego kanału na Telegramie piszą, że piwnice tworzone przez Rosjan działają nielegalnie — chociażby dlatego, że rosyjscy dowódcy nie tworzą żadnych protokołów zatrzymania.

19 grudnia zmobilizowany z Woroneża Aleksander Szpilewoj nagrał wideo wzywające do rotacji personelu wojskowego i zakończenia działań wojennych w Ukrainie. Trzy tygodnie później okazało się, że został on zamknięty w zakładzie karnym w obwodzie ługańskim. Szpilewoj wspomniał w filmie, że zdecydował się wystosować swój apel po obejrzeniu programu na żywo z Władimirem Putinem.

Pokój czy kontynuacja działań wojennych? Zdecydowanie pokój. Tego chce większość obywateli. Ale zmobilizowani chcą go 100 razy bardziej niż zwykli cywile. A nasz prezydent nie chce im go zapewnić — powiedział Szpilewoj w przemówieniu wideo. Gdy wideo zaczęło rozprzestrzeniać się w rosyjskich mediach społecznościowych, Szpilewoj podobno zaczął otrzymywać groźby. Pod koniec grudnia jego rodzina straciła z nim kontakt. Gdy jego przyjaciel skontaktował się z jednostką wojskową, w której służył Szpilewoj, usłyszał, że jest on na misji bojowej.

7 stycznia kanał na Telegramie „Dziennik Kozaka” ujawnił jednak, że Szpilewoj został umieszczony w „karnym dołku”. Okazuje się, że w tej chwili Aleksander jest więźniem politycznym; cierpiał szczerze, odważnie, z odkrytą twarzą, mówiąc, co myśli o tej dziwnej operacji wojskowej i pozbawionej praw pozycji zmobilizowanych.