Alarm u drużyn będących w tej samej grupie co Polacy na Euro 2020! Zmagają się z poważnymi problemami
W piątek startuje Euro 2024. Polacy w niedzielę w pierwszym meczu grupowym zmierzą się z Holandią. W kolejny piątek (21.06) rywalizować będą z Austria. Jak Austriacy podchodzą do turnieju i spotkania z naszą reprezentacją?
– Myślę, że pod względem składu reprezentacja Polski jest lepsza od naszej kadry. Wygląda jednak na to, że w waszym zespole są inne problemy, inaczej nie byłbym w stanie wyjaśnić wyników z ostatniego roku – mówi Sport.pl Johannes Brandl z telewizji Sky Sport Austria. Dziennikarz nie ukrywa, że był zaskoczony słabą postawą Polaków w eliminacjach. Nasz zespół zajął dopiero trzecie miejsce w grupie kwalifikacyjnej za Czechami i Albanią. Na mistrzostwa Europy Polacy awansowali dopiero przez baraże. Komentator Tom Middler docenia postęp Biało-Czerwonych w ostatnich meczach.
– Widać wyraźnie, że polska drużyna odbudowała się trochę po ciężkich kwalifikacjach – podkreśla Middler.
Rozmówca wskazuje na niedawne występy towarzyskie przed Euro, w których pokonaliśmy Ukrainę (3:1) oraz Turcję (2:1). Middler dodaje: – Na pewno nie będzie to łatwe zadanie dla żadnej ze stron z uwagi na sporą presję. To jest ten mecz grupowy, który obie drużyny chcą koniecznie wygrać – tłumaczy.
Austriacy i Polacy są w cieniu Francuzów i Holendrów, którzy należą do faworytów grupy D. Zasady mistrzostw Europy zakładają, że z każdej z sześciu grup do fazy play-off wychodzą po dwie najlepsze ekipy oraz cztery z sześciu najlepszych drużyn z trzecich miejsc (liczy się bilans punktów i bramek).
Niewykluczone, że w bezpośrednim starciu między Polską a Austrią rozstrzygnie się, która z tych reprezentacji pozostanie w turnieju.
Austriacka dziennikarka sportowa Anna Konovalova przyznaje nam: – Liczymy na zwycięstwo nad Polską, ale z drugiej strony sytuacja Austrii jest nieco niepewna z uwagi na układ spotkań w grupie. Zobaczymy, co wydarzy się po ciężkim pierwszym meczu z Francją.
Ostatnio nie graliśmy z aż tak mocnymi rywalami. Spotkanie Austria – Francja odbędzie się w poniedziałek o godzinie 21.00. Tom Middler typuje: – Myślę, że wygramy z Polakami 2:1 dzięki zespołowości, jaką wprowadził do drużyny Ralf Rangnick – tłumaczy.
Austriacy na każdym kroku podkreślają kluczową rolę ich selekcjonera. Rangnick to doświadczony 65-letni niemiecki trener, były opiekun m.in. Manchesteru United, RB Lipsk, Schalke i RB Salzburg.
– Zatrudnienie Ragnicka (w czerwcu 2022 r. – red.) okazało się dobrym posunięciem dla austriackiej piłki. Trener znany z dokładnego i systematycznego podejścia do pracy wprowadził zmiany na każdym poziomie – na boisku i poza nim. Styl gry zespołu przypomina dziś to, czego zwykle oczekuje się od piłkarskiego uniwersum Red Bulla – wskazuje Konovalova.
Austria gra dziś szybko w piłkę, agresywnym pressingiem. Nie czeka, co rywal zrobi tylko stara się przejąć inicjatywę. Ostatnie tygodnie są dla austriackiej kadry bardzo udane. Zespół jest niepokonany od siedmiu spotkań (sześć zwycięstw, jeden remis).
W tym czasie pokonał m.in. Serbię 2:1, Turcję 6:1 oraz Niemcy 2:0. Jak tłumaczyć sukces Ragnicka? – Większość zawodników naszej kadry narodowej zetknęła się z selekcjonerem na pewnym etapie swojej kariery. Istnieje więc wrodzone wzajemne zrozumienie pomiędzy piłkarzami, a Rangnickiem – uważa Konovalova.
Tom Middler oraz Johannes Brandl są zgodni – najmocniejszym atutem ich drużyny narodowej są dziś organizacja gry i zespołowość.
– Rangick to mądry trener, w zespole jest wielu utalentowanych zawodników, ale niewiele gwiazd. Musimy więc stawiać na jedność – mówi Middler. Brandl dodaje: – Piłkarze wreszcie stanowią drużynę. W ostatnich meczach z Turcją i Serbią przeciwnicy mieli duże problemy z naszym agresywnym stylem gry – tłumaczy. Na to Polacy także będą musieli uważać.
A słabości Austriaków? Zdaniem tamtejszych ekspertów, problemy drużyny wynikają dziś przede wszystkim z licznych kontuzji. Polska przeżywa urazy Roberta Lewandowskiego i Arkadiusza Milika, trwa walka z czasem by Paweł Dawidowicz i Karol Świderski mogli być gotowi do niedzielnego pojedynku z Holandią. Austriacy mają jeszcze większe kłopoty.
Johannes Brandl wylicza: – Zaczynając od tyłu: Alex Schlager (RB Salzburg – red.) byłby bramkarzem numer jeden, ale kontuzja kolana spowodowała, że musi pauzować. David Alaba (Real Madryt) – o nim nie trzeba wiele mówić, będzie nam go brakowało na boisku. Xaver Schlager (RG Lipsk) to ważny zawodnik środka pola. Do tego kontuzja Sasy Kalajdzicia (Eintracht), z powodu której obsadzenie pozycji napastnika może stanowić wyzwanie dla selekcjonera – zwłaszcza jeśli Michael Gregoritsch (Freiburg) lub Marko Arnautović (Inter) będą zawodzić.
David Alaba, największy gwiazdor austriackiej kadry, nie wystąpi na mistrzostwach Europy, ale ma być obecny w Niemczech jako członek sztabu.
Kto pod jego nieobecność pokieruje drużyną na boisku? – Marcel Sabitzer miał świetny sezon w Borussii Dortmund (finał Ligi Mistrzów – red.) i liczymy na niego. Do tego jest Christoph Baumgartner, który strzelał gole w pięciu ostatnich spotkaniach reprezentacyjnych – przypomina Middler. Baumgartner jest pierwszym piłkarzem, który w barwach austriackiej kadry zanotował podobną serię od czasu Hansa Krankla (1976 rok).
Mimo plagi kontuzji nastroje w Austrii przed startem Euro 2024 są bardzo dobre. – Kibice mają duże oczekiwania. Żyją turniejem, wszyscy są naprawdę podekscytowani. Ale Austriacy już tak mają, że dość szybko wpadają w ekscytacje, a jeśli coś nie pójdzie po ich myśli, równie prędko dopada ich zbiorowa depresja – kończy Johannes Brandl.
Początek meczu Austria – Polska w następny piątek o godzinie 18.00. Transmisja w Telewizji Polskiej, a relacja w Sport.pl. Publiczny nadawca pokaże w naszym kraju wszystkie mecze nadchodzących mistrzostw Europy.