e-bloger.pl

Wszystko, co warto wiedzieć

Najważniejsze

Uczeń z Olszyny przez 9 lat codziennie stawiał się w szkole. Niezwykłe zaangażowanie ucznia z małej miejscowości.

W piątek zgodnie z kalendarzem stworzonym przez Ministerstwo Edukacji w polskich szkołach oficjalnie zakończyły się zajęcia dydaktyczne. Ostatni dzień nauki jest też zazwyczaj podsumowaniem sukcesów i osiągnięć uczniów. Poza świadectwem z paskiem, które otrzymuje się za dobre wyniki i odpowiednio wysoką średnią, niektóre szkoły wyróżniają też młodzież za 100 proc. frekwencję.

Uczeń z Olszyny ze 100 proc. frekwencją. Przez 9 lat nie opuścił żadnego dnia. Jedno z takich wyróżnień otrzymał Natan, absolwent Szkoły Podstawowej numer 1 w Olszynie (woj. dolnośląskie).

„Przez – w jego przypadku 9 lat edukacji – wykazał się stuprocentową frekwencją, a to oznacza, że w szkole spędził ponad 1600 dni, bez ani jednego dnia nieobecności. To absolutny rekord” – mówiła dyrektorka szkoły Natana w . „Chodziłem codziennie, chorowałem na weekendy. I tyle” – mówił z kolei sam uczeń.

Burmistrz Olszyny postanowił wynagrodzić ucznia i wręczył mu bon wartości 500 złotych. Nie tylko Natan z Olszyny. Uczniowie z Torunia i Łodzi też ze 100 proc. frekwencją. W tym roku szkolnym naukę z podobnym osiągnięciem zakończyła też Natalia, uczennica toruńskiej szkoły podstawowej.

Dziewczynka nie opuściła ani jednego dnia szkoły przez pięć lat. „Na początku w ogóle nie byłam tego świadoma i po prostu jakoś o tak poszło, a potem, jak zobaczyłam, że mam taką szansę, by nie opuścić godziny, no to już się zaczęłam o to starać i regularnie do tej szkoły chodzić” – mówiła na antenie lokalnej rozgłośni .

W dalszej rozmowie uczennica przyznała, że do osiągnięcia tego celu motywowała się początkowo sama. Dopiero w ostatniej wkroczyli rodzice. Zdradziła, że obiecali jej pomoc w spełnieniu jednego z jej marzeń. „Tata obiecał mi, że dostanę szarfę taką do pokoju, do gimnastyki” – powiedziała.

Kuba, który w tym roku ukończył Publiczną Szkołę Podstawową Mileszki, nie opuścił ani jednego dnia szkoły przez osiem lat. „W klasach I-III nie opuściłem żadnego dnia, potem też i po kilku latach dopiero pomyślałem, że to fajne i wtedy zacząłem bardziej zależeć” – opowiada w ” „. „Tak jakoś się układało, że nawet chory bywałem tylko w weekendy” – dodaje.

Nagrody za 100 proc. frekwencję? Nauczycielka: To nie jest dobry pomysł

Temat nagród za stuprocentową frekwencję w szkołach co roku rozpala internetowe dyskusje. Także pod artykułami o Natalii, Natanie i Kubie można spotkać wiele komentarzy od krytyków takich praktyk. Za błędne uważa je także Aneta Korycińska, nauczycielka-polonistka i podcasterka.

Już trzy lata temu w mediach społecznościowych zwróciła uwagę na to, dlaczego szkoły nie powinny nagradzać uczniów za frekwencję. „Stuprocentowa frekwencja to wynik zarezerwowany jedynie dla osób z dobrym zdrowiem – aby móc uzyskać nagrodę należy bowiem absolutnie nie (usprawiedliwiona nieobecność uniemożliwia zyskanie przywilejów). To oznacza, że w praktyce 100% obecności może mieć tylko młodzież pełnosprawna z doskonałym zdrowiem” – czytamy.

Korycińska jako kolejny argument wskazuje, że takie praktyki są „promowaniem kultury toksycznej sumienności”. „Czy 100% obecności na lekcjach przekłada się bezpośrednio na lepsze wyniki w nauce? Z całą pewnością nie, kilka-kilkanaście absencji w ciągu semestru nie przyczynia się do powstania wyraźnych luk w znajomości materiału. Dążenie do pełnej obecności nie służy więc powiększaniu wiedzy, lecz wytwarzaniu etosu pracy. Tego samego, który sprawia, że Polacy są jednym z najbardziej zapracowanych społeczeństw na świecie i stawiają życie zawodowe ponad życie prywatne” – pisze nauczycielka.