e-bloger.pl

Wszystko, co warto wiedzieć

Sportowe

„Trenując z Adą przed IO, nie mogę uwierzyć w jej postępy” – zaskakujące słowa trenera przed wielkim startem

Na igrzyskach olimpijskich Paryż 2024 właśnie zaczęła się może ich najważniejsza dyscyplina – lekkoatletyka. Polscy kandydaci do medali? Na pewno Natalia Kaczmarek w biegu na 400 metrów i Wojciech Nowicki w rzucie młotem. Ktoś jeszcze? Trener Marek Rzepka chciałby dopisać Adrianę Sułek-Schubert. Mimo że wieloboistka niedawno miała cesarskie cięcie i na olimpijskie zawody przyjedzie z malutkim synem.

Marek Rzepka: „Wylatujemy 6 sierpnia, czyli dopiero dwa dni przed docelowym startem. Ada jest bardzo mocno skoncentrowana na tym, co ma w Paryżu wykonać. Wszystkie obozy odbywały się bez dziecka i tak na dobrą sprawę olimpijski start też będzie bez dziecka, bo to nie jest czas, żeby się nim w pełni zajmować. Ada ma wsparcie, ma rodzinę, jej mąż opiekuje się malenństwem, pomaga także babcia Leona, a Ada czas swojemu dziecku na pewno odda zaraz po igrzyskach.”

„Takie miałem słuchy, ale na razie niczego nie chcę wyprzedzać. Generalnie rozmawialiśmy z Adą i ona doskonale wie, że start w wieloboju to są dwa dni bardzo ciężkiej pracy. My jedziemy do Paryża po konkretny wynik, cele mamy bardzo wysokie, a to będzie wymagało od Ady koncentracji tylko na sobie w tych dniach. Czas dla mamy i dziecka będzie po starcie.”

„Super, jeśli będzie więcej opcji do spędzania czasu dla osoby, która zajmie się maluchem. Dzięki temu Ada także będzie mogła się jak najlepiej skoncentrować na sobie. Bo jeszcze raz podkreślę: to nie będzie czas, żeby ona się zajmowała dzieckiem. Ona będzie musiała skoncentrować się na sobie.”

„Wie pan, sport jest nieobliczalny. A Ada wiele razy pokazała, jakim jest walczakiem. I że im więcej jest niedowiarków, tym mocniejszy bodziec Ada dostaje, żeby stanąć na wysokości zadania.”

„Zapewniam, że Ada jest bardzo dobrze przygotowana. Na ile, to pokażą zawody – trudno prorokować, która Ada będzie, na pewno jej rywalki nie spały i zobaczymy, co 8 i 9 sierpnia forma Ady da w porównaniu z formą przeciwniczek. My liczymy, że apogeum jednak przyjdzie na te dni.”

„Tak i wiem, że niewiele jest sportsmenek, które tak szybko jak Ada wróciły do formy po urodzeniu dziecka. Ona już wróciła do swoich najwyższych dyspozycji motorycznych, szybkościowych. Jasne, że przydałoby się jeszcze trochę treningów – wtedy byłoby jeszcze lepiej. Ale patrzę na Adę i sam nie wierzę, że można tak szybko odbudować ciało, wrócić do tak wysokiej dyspozycji. Jeszcze raz podkreślę: zrobimy wszystko, żeby w Paryżu być jak najwyżej.”

„Wie pan, siedmiobój jest bardzo trudny, wymaga dwóch dni mocnej pracy, z konkurencji na konkurencję trzeba być skutecznym, skoncentrowanym, trzeba wytrzymać. Powiem tak: my niczego nie wykluczamy, my nie powiemy, że nie będziemy walczyć o medal. Natomiast jestem ciekaw, w jakiej formie będą rywalki. Pamięta pan, jak Ada biła rekord świata, a była druga?”

„Na pewno na medal w Paryżu musiałoby się nam wszystko idealnie złożyć – czyli najwyższa dyspozycja Ady i odrobina szcześcia. Ale mój obraz, moja wiara w Adę jest taka, że jestem przekonany, że jedziemy walczyć o najwyższe cele.”

„Nie chciałbym analizować poszczególnych konkurencji. Wiemy tyle, że jeśli Ada wystartowałaby w każdej konkurencji na poziomie zbliżonym do swoich rekordów życiowych, a w dwóch-trzech konkurencjach by życiówki pobiła, to zdobyłaby 6500-6600 punktów. A to są wyniki, z którymi można się bić o medale.”

„No jasne, że długo czekaliśmy, żeby skakać wzwyz i w dal, żeby robić pełne techniki do tych konkurencji. Też nie wszystkie konkurencje rzutowe robiliśmy od razu, gdy Ada wróciła. Cały czas konsultowaliśmy się z naszą fizjoterapeutką i sukcesywnie wprowadzaliśmy kolejne Ćwiczenia oraz wzmacnialiśmy ciało. Proszę mi uwierzyć, że ciało Ady jest naprawdę przygotowane na to, żeby biegać w pełnej prędkości, skakać, odbijać się mocno i blokować do oszczepu.”

„Przypomnę jedną rzecz: krótko po Eugene Ada potwierdziła klasę wynikiem ponad 6500 punktów na ME w Monachium. Ona tam startowała z kontuzją mięśnia dwugłowego, a uzyskała naprawdę dobry wynik i zdobyła srebrny medal. To jest sport, tu nie ma rzeczy niemożliwych. Ale oczywiście nie mogę dzisiaj przepowiadać, że zrobi 7000 punktów.”

„Tak, bo wtedy zobaczyliśmy, że weszła na taki poziom, na którym stabilizacja dawałaby medale zawsze i wszędzie. Myślę, że na razie walczymy o poziom 6500 plus i taki poziom nas satysfakcjonuje. I być w ósemce. A jeśli Ada zrobi więcej i będzie podgryzała medal, to super! Powiem jeszcze jedno: widzę, że każdy tydzień to jest zmiana dyspozycji mojej zawodniczki w perspektywie i siły, i szybkości. To dla nas wartość dodana, bo wiemy, że miesiąc przed igrzyskami Ada już była w dobrej formie, a w dniu olimpijskiego startu będzie jeszcze dużo lepsza.”

„Jesteśmy skoszarowani w Spale, tam się izolowaliśmy, mieliśmy spokój. Wiadomo, że Ada musi się wysypiać, o co przy małym dziecku często było trudno, że musi się uspokoić, zregenerować i dzięki temu robić trening na bardzo wysokiej jakości. Teraz już trochę zaczynamy odpuszczać, żeby Ada była świeża. Długo goniliśmy czas, ale postawiliśmy ciało na taki poziom, na jakim powinno być i teraz robimy ostatni szlif.”

„Wiadomo, że związek ma swoje możliwości, które nie są nieograniczone. A zatem nie jest tak, że my się możemy spodziewać nie wiadomo czego. Ale w tym roku w szkoleniu niczego nam nie brakowało, mogliśmy liczyć na wsparcie PZLA, a mamy też wsparcie sponsorskie, więc naprawdę sobie radzimy. To nie jest czas na to, żeby szukać konfliktów. Warto szukać rozwiązań, rozmowy, warto się zastanawiać, co zrobić, żeby było coraz lepiej i jak zawodnikowi pomóc. Przecież o to chodzi, żeby zawodnikom, którzy są na dobrym poziomie, zabezpieczyć w stu procentach szkolenie i myślę, że PZLA to spełnia.”