Przełomowe porozumienie między Ukrainą a USA – Obiecujący dzień dla międzynarodowej współpracy. „Korzystne dla wszystkich”
Dwustronne porozumienie w sprawie bezpieczeństwa ogłoszone podczas szczytu G7 we Włoszech pozwoli USA pomóc Ukrainie wzmocnić jej bazę obronno-przemysłową, spełnić jej przyszłe potrzeby w zakresie broni i przybliżyć ją do członkostwa w NATO.
Przełomowa decyzja w sprawie Ukrainy. Państwa G7 podjęły krok, przed którym przestrzegał Putin. „Kijów długo na to czekał”. Co istotne, pakt nie zobowiązuje wojsk amerykańskich do wkroczenia do Ukrainy i obrony jej przed inwazją Rosji.
Umowa formalizuje obecne wsparcie Waszyngtonu dla Kijowa przez co najmniej kolejną dekadę. Jest jednak pewien haczyk — została ona zawarta wyłącznie między obecnymi administracjami USA i Ukrainy i nie zostanie ratyfikowana przez Kongres.
Jeśli były prezydent Donald Trump powróci do Białego Domu, może zerwać umowę i wycofać się ze zobowiązań Waszyngtonu. Wobec tego zapowiedź ta jest ryzykownym posunięciem prezydenta Joego Bidena, który postawił na szali amerykańską wiarygodność w nadziei na uspokojenie Ukrainy i europejskich sojuszników.
Zrobił to, mimo że nie może zagwarantować, iż umowa przetrwa 10 miesięcy — nie mówiąc już o 10 latach.
USA nie chcą Ukrainy w NATO
Trwały pokój dla Ukrainy musi być gwarantowany przez jej własną zdolność do obrony i powstrzymania przyszłej agresji — powiedział Biden podczas podpisywania dwustronnego porozumienia w czwartek wieczorem.
Następnie Wołodymyr Zełenski stwierdził, że to „historyczny dzień”, a umowa „przyniesie korzyści wszystkim na świecie”.
Celem Bidena jest przedstawienie siebie jako niekwestionowanego przywódcy Zachodu, przyciągnięcie światowych mocarstw na stronę Ukrainy i wzmocnienie swojego globalnego wizerunku przed listopadowymi wyborami.
21-stronicowe porozumienie
21-stronicowe porozumienie zawiera plany dotyczące zarówno aktualnej obrony Ukrainy, jak i budowy w przyszłości sił zdolnych do powstrzymania ataków ze strony Rosji. Kluczowym elementem umowy jest to, że Stany Zjednoczone będą dalej szkolić ukraińskie oddziały, tak aby wojsko Kijowa było bardziej zgodne z zachodnimi standardami.
Jest to warunek oficjalnego przystąpienia kraju do sojuszu obronnego. Na tę chwilę USA nie chcą Ukrainy w NATO. Gdyby stała się członkiem sojuszu, jego państwa członkowskie byłyby zmuszone odpowiedzieć na ciągłe ataki Rosji.
Biden wielokrotnie powtarzał, że wojska amerykańskie nie wkroczą na pole bitwy. „Wędrujące patrioty” dziesiątkują samoloty Putina warte 300 mln dol. Rosjanie w szoku. Nie wiedzą, jak to możliwe.
Kolejnym filarem porozumienia jest zobowiązanie USA do współpracy z zachodnimi partnerami w celu wsparcia ukraińskiej gospodarki i odbudowy niektórych jej zdolności obronno-przemysłowych.
Pozwoliłoby to Kijowowi w mniejszym stopniu polegać na dostarczanej broni, a w większym na własnej produkcji. Waszyngton zobowiązał się zapewnić również pomoc techniczną i technologiczną w celu ochrony infrastruktury krytycznej przed cyberatakami.
Porozumienie stanowi też, że w przypadku, gdyby Rosja weszła w głąb Ukrainy i zajął kolejne jej terytoria, najwyżsi urzędnicy z obu krajów zebraliby się w ciągu 24 godzin, aby omówić najlepsze sposoby ochrony suwerenności zaatakowanego kraju.
Decyzja w sprawie rosyjskich aktywów
Jednocześnie kraje G7 osiągnęły porozumienie w sprawie wykorzystania zamrożonych rosyjskich aktywów na rzecz Ukrainy. Kijów otrzyma 50 mld dol. (203 mld zł), co w porównaniu do całkowitości rosyjskich aktywów — 300 mld dol. (1,2 bln zł) — jest raczej skromnym wkładem.
Ukraińscy urzędnicy, choć są wdzięczni za tę decyzję, sygnalizują, że fundusze nie wystarczą na odbudowę kraju, która według szacunków będzie kosztować 486 mld dol. (1,9 bln zł).
Amerykański doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan powiedział, że pieniądze „zapewnią Ukrainie niezbędne zasoby na realizację potrzeb gospodarczych i innych, tak aby była w stanie uzyskać odporność niezbędną do przeciwstawienia się ciągłej agresji Rosji”.
Biden ma nadzieję, że porozumienie z Ukrainą wyraźnie podkreśli różnice między światopoglądem jego i Donalda Trumpa, który od dawna kwestionuje wsparcie USA dla Ukrainy i całego bezpieczeństwa europejskiego.
W lutym Trump powiedział nawet, że zachęciłby Rosję do „robienia, co tylko zechce” z sojusznikiem NATO, który nie wydaje wystarczająco dużo na własną obronę.