Napięcia na linii Tajlandia–Kambodża: Czego dotyczy konflikt i jaką rolę odegrają Chiny?
„`html
Nie jest jasne, kto zainicjował obecny konflikt. Zarówno Tajlandia, jak i Kambodża wzajemnie obwiniają się za rozpoczęcie działań agresywnych. Bangkok wskazuje na prowokacje ze strony Kambodży, w tym użycie dronów, zaś Phnom Penh oskarża Tajlandię o atak na khmersko-hinduską świątynię położoną przy granicy.
Kambodża sięgnęła po ciężkie uzbrojenie, odpalając rakiety z wyrzutni znanych z konfliktu w Ukrainie. Tajlandia zareagowała nalotami z użyciem F-16, uznanymi przez Phnom Penh za brutalny naruszenie suwerenności. Konflikt ten ma swoje korzenie w historii sprzed ponad stu lat, związanej z granicami ukształtowanymi przez potęgi kolonialne i Japonię.
Historia konfliktu
Ostatnie starcia miały miejsce w 2008 roku i dotyczyły sporów o XI-wieczną świątynię, którą Kambodża chciała wciągnąć na listę UNESCO. Tajlandia sprzeciwiła się temu argumentując, że obiekt znajduje się na jej terytorium. Walki trwały tydzień i zmusiły tysiące cywilów do przesiedlenia. W ich wyniku zginęło ponad 20 osób, głównie żołnierzy.
W 2013 roku Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości przyznał Kambodży prawa do kompleksu świątynnego, co jednak nie zdołało całkowicie rozładować napięć. Pomimo tego, że incydenty stały się rzadsze, sporadyczne ostrzały nadal miały miejsce.
Nowe napięcia
Najnowsze napięcia rozpoczęły się od śmierci kambodżańskiego żołnierza w maju, po której obie strony ochłodziły relacje, wprowadzając ograniczenia w handlu żywnością i energią. Okazuje się, że zwiększona obecność wojskowa na granicy nie była bezczynna. Dodatkowym katalizatorem był wypadek z tego tygodnia, w którym tajlandzki żołnierz został ciężko ranny po eksplozji miny lądowej.
W rezultacie Tajlandia wycofała swojego ambasadora z Kambodży, a ambasadorowi kambodżańskiemu nakazano opuszczenie Tajlandii. Wymiana ognia trwała jednak tylko kilka godzin 24 lipca.
Wyjątkowość sytuacji
W tej chwili trudno przewidzieć pełnoskalowy konflikt, choć równie dobrze nie widać kroków łagodzących napięcia. Oba kraje mają obecnie rządy pozbawione pełnej kontroli. W Kambodży premierem jest Hun Manet, ale prawdziwą władzę sprawuje jego ojciec, były dyktator Hun Sen. W Tajlandii rząd kierowany jest przez Phumthama Wechayachaia. W międzyczasie premierka Paetongtarna Shinawatra została zawieszona, co skomplikowało sytuację polityczną w kraju.
Wnioski dla Chin
Chiny mogą na tym konflikcie skorzystać, widząc w nim okazję do wzmocnienia swojej pozycji w regionie. Zarówno Tajlandia, jak i Kambodża dążą do dobrych relacji z Chinami. Nawet w Phnom Penh jedna z ulic została nazwana na cześć Xi Jinpinga. Z kolei Bangkok korzysta z chińskiej pomocy, m.in. w budowie linii kolejowej, i ostatnio wydał chińskim władzom grupę Ujgurów.
Obecne napięcia polityczne na tle międzynarodowym tworzą doskonałe środowisko dla tych, którzy chcieliby wykorzystać sytuację na swoją korzyść. Sytuacja ta potwierdza opinie ekspertów o możliwości zwiększenia wpływów Chin w regionie.
„`