e-bloger.pl

Wszystko, co warto wiedzieć

Sportowe

Emocjonalne pożegnanie z Wilfredo Leonem: „Każdy idzie w swoją stronę”

Wilfredo Leon trafił do Perugii we wrześniu 2018 r. Wcześniej reprezentant Polski grał w katarskim Al Rayyan, a przede wszystkim w Zenicie Kazań, z którym cztery razy z rząd wygrywał i tyle samo razy sięgnął po mistrzostwo Rosji.

We Włoszech aż tylu tytułów nie zdobył. W 2022 r. i 2023 r. Perugia zdobyła klubowe mistrzostwo świata. Ponadto do tego sezonu Leon musiał się zadowolić czterema superpucharami i trzema pucharami Włoch. Dopiero w ostatnim sezonie we Włoszech reprezentant Polski sięgnął po mistrzostwo kraju.

Okazało się, że Leon będzie kontynuował karierę w naszym kraju. Urodzony na Kubie zawodnik podpisał już kontrakt z 5. drużyną poprzedniego sezonu – Bogdanką LUK.

W rozmowie z portalem Leon opowiedział o ostatnich chwilach spędzonych we Włoszech oraz podsumował swoją karierę w klubie z Perugii.

Rozmowy przed wyjazdem

– Ostatnim dniom pobytu we Włoszech towarzyszyło sporo wzruszeń, szczególnie kiedy rozmawiałem z kolegami z drużyny i słuchałem tego, co sądzą na mój temat i jak postrzegali ostatnie lata, gdy towarzyszyłem im na boisku. To było dla mnie bardzo ważne, bo oni z bliska widzieli, jak dużo musiałem przejść, ile pracy włożyłem w trakcie tych wszystkich lat w to, żeby zespół wygrywał i docenili to – powiedział Leon.

– Z każdym kolegą z drużyny porozmawiałem przed wyjazdem, u niektórych pojawiły się łzy. Takie sportowe życie, przyszedł czas na zmianę. Sześć lat minęło dosyć szybko, ale tyle się wydarzyło. Jeśli chodzi o moją rolę kapitana, to starałem się wywiązywać z niej jak najlepiej – dodał.

Pozegnanie z prezesem

Jak się okazuje, pożegnanie Leona z prezesem Gino Sircim było jednak dość chłodne.

– Nie było ono zbyt wylewne. Pożegnaliśmy się uprzejmie i każdy poszedł w swoją stronę – zaznaczył.

Spełnione marzenie

Leon odniósł się do upragnionego mistrzostwa Włoch, które było dopiero drugim w historii klubu.

– Z każdym punktem czułem, że zbliżam się do spełnienia swojego marzenia. Napędzało mnie to i dodawało skrzydeł. Scudetto to był jedyny tytuł, którego brakowało mi do samego końca. Bardzo zależało mi na tym, żeby parkiet w Perugii znowu miał kolory włoskiej flagi, a ja sam chciałem czuć, że wygrałem we Włoszech wszystko – powiedział.

– Jeśli chodzi o Serie A, to odchodzę spełniony. Wiem, że wcześniej przez sześć lat spędzonych w Perugii, któryś mógł powiedzieć, że niczego nie wygrałem, bo nie sięgałyśmy po medale czy tytuł we Włoszech, ale za to zdobywaliśmy krajowe puchary. Dla mnie jednak każdy medal jest cenny. Wiem tylko jedno, poświęciłem temu klubowi wiele wysiłku i wiele lat, więc jeśli ktoś nie jest w pełni usatysfakcjonowany, to proszę wybaczyć, ale ja podchodzę inaczej do dotychczasowych osiągnięć – podsumował Leon.