Elon Musk zachęca ich do „pierdolenia…”. Czy zdecydują się jednak na reklamę dla X?
Znany ze swoich niekiedy brutalnych wypowiedzi Elon Musk chce się przeprosić z reklamodawcami, którzy masowo opuścili X (dawniej Twittera), zabierając ze sobą grube książeczki czekowe. Potrzebował kilku miesięcy, by zrobić woltę i na największym festiwalu reklamy na świecie – Cannes Lions – na swój sposób przeprosić?
Kilka miesięcy temu powiedziałeś nam jasno: „pierdol…. Co teraz?” – tak spotkanie z miliarderem zaczął Mark Read, dyrektor naczelny giganta marketingowego WPP. I Musk potulnie przyznał, że reklamodawcy mają prawo wybrać, a przynajmniej skonkretyzować treści, przy których mają pojawiać się ich kampanie marketingowe. „Powinny być zgodne z ich markami” – dodawał miliarder cytowany przez CNN News.
Musiał jednak dorzucić swoje trzy grosze, jasno stawiając granicę, że „na samej platformie mogą pojawiać się treści, z którymi się nie zgadzają” za wyjątkiem opłacanych reklam. Warto tu zaznaczyć, że reklamodawcy nigdy nie żądali wprowadzenia cenzury na X (dawniej Twitter). Wyrazili niezadowolenie z faktu, że opłacane przez nich kampanie pojawiają się przy tweetach jasno kwalifikujących się jako mowa nienawiści i z innymi toksycznymi treściami.
Równie zniechęcające do inwestowania w marketing na Twitterze było zachowanie samego CEO, które swobodnie można określić jako momentami niezrównoważone. Promował teorie spiskowe, oczerniał media, „napuszczał” swoją armię internetowych fanów na krytyków i wywyższał politycznych ekstremistów. Czarę goryczy dla reklamodawców przelało jego zachowanie po ataku Hamasu na Izrael 7 października, kiedy niby mimochodem, poparł antysemicką teorię spiskową. Wycofał się z niej kilka dni później po gigantycznej krytyce, ale niesmak pozostał. Przeczytaj także Musk znów pozwany. Nie zapłacił odpraw zwolnionym dyrektorom Twittera, teraz żądają milionów dolarów.
Zaledwie w ostatnim miesiącu oskarżył: agencję Associated Press o bycie „skrajnie lewicową machinę propagandową”; „Washington Post” o skrajnie lewicową publikację propagandową; administrację Joe Bidena o „import wyborców: z Meksyku; Partię Demokratyczną o zaangażowanie w „działania niezgodne z prawem” skierowane przeciwko republikanom; establishment o skazanie Donalda Trumpa, które jego zdaniem było „nadużycie prawa do celów politycznych”, którego ma zostać doradcą ; programy afirmatywne o powodowanie niebezpieczeństwa dla nauki przez sztuczną eliminację dyskryminacji ze względu na pochodzenie etniczne czy płeć.
Wszystko to zniechęciło koncerny do przeniesienia budżetów marketingowych w bezpieczniejsze i bardziej przewidywalne miejsce. To stanowiło cios dla X, którego głównym źródłem dochodów było i wciąż jest reklamy. Musk nawet przyznał, że szkody są tak duże, że mogą spowodować upadek firmy.
Głównym problemem miliardera jest fakt, że choć od czasu do czasu zdarza mu się wypowiedzieć odpowiednie słowa w odpowiednim momencie, to zdarza się to jednak nieczęsto. Dopóki więc nie znajdą się one częściej w nurcie strumienia publikowanej świadomości, reklamodawcy będą podchodzić do X jak do jeża. Słodki, tupta, ale nie musimy go przytulać.
Cztery tajemnice Elona Muska. Biografia miliardera odkrywa kolejne szczegóły „Nigdy nie odniesiesz sukcesu” – tymi słowami ojciec Errol Musk pożegnał swojego syna Elona Muska, który w wieku 17 lat z RPA przeprowadzał się do Kanady, by tam podjąć studia i znaleźć krewnych. To tylko jeden ze szczegółów ujętych w najnowszej biografii miliardera. Jakie są cztery największe niespodzianki? WIĘCEJ…
Popkultura i pieniądze w Bankier.pl, czyli seria o finansach „ostatnich stron gazet”. Fakty i plotki pod polewą z tajemnic Poliszynela. Zaglądamy do portfeli sławnych i bogatych, za kulisy głośnych tytułów, pod opakowania najgorętszych produktów.
Jakie kwoty stoją za hitami HBO i Netfliksa? Jak Windsorowie monetyzują brytyjskość? Ile kosztuje nocleg w najbardziej nawiedzonym zamku? Czy warto inwestować w Lego? By odpowiedzieć na te i inne pytania, nie zawahamy się zajrzeć nawet na Reddita. Źródło: