e-bloger.pl

Wszystko, co warto wiedzieć

Sportowe

Zamarli ludzie – sytuacja, która mogła zakończyć się tragicznie. Wymaga surowego ukarania.

Choć organizatorzy starają się jak najlepiej dbać o bezpieczeństwo, to w trakcie igrzysk doszło już do kilku niebezpiecznych sytuacji, które mogły skończyć się tragicznie. – Nie zdążyłem złapać za dużo powietrza. Nie miałem na to czasu. (…) To najniebezpieczniejszy sport na świecie – podkreślał.

Teraz doszło do kolejnej mrożącej krew w sceny. Tym razem jednak na niebezpieczeństwo narażiła się sama zawodniczka. Maia Biginelli cudem uniknęła tragedii.

Ryzykowny ruch

Do incydentu doszło w półfinale z 10-metrowej platformy. Wówczas sporego wyzwania podjęła się Maia Biginelli. Włoszka postanowiła wykonać trzy i pół salta do wewnątrz w pozycji kucnej o trudności 3,2. I nie dość, że nie otrzymała za ten skok zbyt wielu punktów, bo 41,60, co nie pozwoliło jej awansować do finału, to jeszcze mogła nabawić się poważnej kontuzji.

Kibice wręcz zamarli w momencie, kiedy Biginelli wykonywała skok. Włoszka prawie uderzyła głową o platformę, kiedy wykonywała pierwszy obrót. Zdecydowała się na bardzo ryzykowny ruch. Jedynie milimetry dzieliły ją od platformy. Gdyby zahaczyła o nią głową, czy nawet nogą, wówczas mogłaby doznać poważnych obrażeń. Na dodatek straciłaby równowagę i runęłaby do wody, a spotkanie z tym żywiołem mogłoby skończyć się jeszcze tragiczniej.

Medalista olimpijski grzmi ws. Biginelli

Takie zachowanie zawodniczki mocno zaniepokoiło Taylora, srebrnego medalistę igrzysk z 2004 roku, a obecnie BBC. Brytyjczyk wygłosił mocny apel. – Teraz czas, by sędziowie wykonali swoją pracę. Musicie to zrobić! To był niebezpieczny skok – grzmiał Taylor, cytowany przez „The Sun”. A na tym nie poprzestał. Wprost stwierdził, że wobec Biginelli powinny zostać wyciągnięte konsekwencje, by nie próbowała takiego skoku w przyszłości, ani też inne zawodniczki. – Trzeba karać takie zachowania. Trenerzy, przecież wy też to widzicie. (…) Jej włosy prawie uderzały w trampolinę. Powinna zostać za to surowo ukarana – podkreślał Brytyjczyk.

Śędziowie nie wyciągnęli jednak konsekwencji. Jedyną karą dla zawodniczki było to, że nie zakwalifikowała się do finału. Nie ulega jednak wątpliwości, że sędziowie powinni przyjrzeć się tej sytuacji. W przyszłości sportsmenki i sportowcy mogą nie mieć tyle szczęścia, co Biginelli i uderzą w platformę. A takie zdarzenie może zakończyć się bardzo dramatycznie.

Włoszka to utytułowana zawodniczka. Medale zdobywała głównie w juniorskich zmaganiach. W seniorskiej karierze na międzynarodowej imprezie to jej się jeszcze nie udało. Prawo do startu na igrzyskach uzyskała dzięki awansowali do półfinału na mistrzostwach świata w Dosze w 2024 roku – zająła wówczas 18. lokatę.