Ujawnienie możliwego finału jest pewne
Mateusz Szczepaniak wierzy w awans Abramczyk Polonii i komentuje wygraną w Rybniku, negując opinię prezesa Innpro ROW-u. Zdradza także przyczynę swego świetnego występu (10 punktów i dwa bonusy). W tym artykule dowiesz się o:
Mateusz Szczepaniak w ostatnim czasie notuje wzrost formy.
W Rybniku zdobył najwięcej punktów w tym sezonie, biorąc pod uwagę wszystkie mecze wyjazdowe. Wcześniej nie zawiodł także u siebie z #OrzechowaOsada PSŻ Poznań, a także wygrał jedyny wyścig, w którym wystąpił z rezerwy w 2. finale Indywidualnych Mistrzostw Polski w Bydgoszczy.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty: W Rybniku kibice zobaczyli odmienionego Mateusza Szczepaniaka, zabójczo skutecznego na starcie, nie do złapania na trasie. Skąd ta zmiana?
Mateusz Szczepaniak, kapitan Abramczyk Polonii Bydgoszcz: „Na pewno cieszy to, że wygraliśmy na trudnym terenie, bo Innpro ROW był mocny u siebie przez cały sezon. Ja w końcu dobrze pojechałem na wyjeździe, czego brakowało w większości meczów poza domem. Cały czas ciężko pracuję w warsztacie. Testujemy nowe jednostki, niekiedy zupełnie inaczej przygotowane. W niedzielę również korzystałem z nowego silnika. Zastanawiałem się, czy użyć takiego, który zawsze dobrze spisywał się w Rybniku, ale postawiłem na coś nowego i nie żałuję. Od początku byłem bardzo szybki. Który tuner przygotował panu silnik? Jak zwykle Bert van Essen. Niedawno dostałem od niego silnik, który przetestowałem tylko w jednym wyścigu, w trakcie finału IMP w Bydgoszczy. Wówczas spisał się dobrze, więc dałem mu kolejną szansę, z czego jestem zadowolony.”
„Reszta silników od tego tunera też się sprawdza, więc faktycznie nie mam na co narzekać. W ostatnim czasie zdecydowałem się odświeżyć moje wszystkie jednostki przed fazą play-off i oddać je do serwisu. Trudno wytłumaczyć, jak to jest ze sprzętem, bo wiele aspektów wpływa na to, co w danej chwili okazuje się skuteczne. Do tego dochodzą właściwe ustawienia. Czasami jeszcze zwyczajnie wypada dobrze pojechać.”
Dyspozycja dnia zawodnika jest bardzo ważna.
- W pierwszych czterech seriach startów w Rybniku był pan bezbłędny, ale zawody zakończył zerem. Dlaczego?
„Wyszedłem dobrze ze startu, ale Rohan Tungate poszerzył trochę tor jazdy z pierwszego pola. Z kolei Brady Kurtz do niego dojechał i na wejściu w łuk się zderzyliśmy. Poczułem uderzenie od Rohana. Wyniosło mnie na zewnętrzną część toru, zostałem oszprycowany i nie dało się już nic zrobić. Trudno było o mijanki na tym torze, który okazał się dość sypki. Przegrany pierwszy łuk właściwie przekreślił szanse na dobry rezultat w wyścigu. O przygotowaniu toru wiele mówili gospodarze. Najpierw w przerwie na decyzje komisarza narzekał Jakub Jamró. Później, po zakończeniu meczu, prezes Krzysztof Mrozek”
- Ze strony bydgoskiej spojrzenie było zupełnie inne?
„Tor był przygotowywany w taki, a nie inny sposób, bo prognozy nie wykluczały opadów. Nie dolewano do nawierzchni dużo wody. Mecz miał status zagrożonego i taka praktyka jest normalna. Tor był suchy i się sypał. Dla gospodarzy zawsze lepiej, żeby było tak, jak na treningach, ale czasami to wychodzi inaczej. Spodziewano się deszczu, ale nie spadł. Gdyby stało się odwrotnie, a wcześniej dołano by na tor wody, wtedy też pojawiłyby się dyskusje i kontrowersje. Trzeba działać konsekwentnie i zrozumieć obie strony, zamiast doszukiwać się problemów. W naszym obozie nie doszukaliśmy się żadnych nieprawidłowości. Zdaniem prezesa Mrozka warunki były identyczne, jak w Bydgoszczy. Cytując „sucha kopa”.
- Miał pan podobne odczucia?
„Nie. Z tym się nie zgodzę. W Bydgoszczy jest zupełnie inny tor. Śledzi pan sytuację w tabeli, liczy na pierwsze miejsce w rundzie zasadniczej i spogląda na potencjalnych rywali w ćwierćfinale? Na razie chcemy pokonać Texom Stal, skupiamy się na kolejnym spotkaniu. Osobiście nie przykładam wagi do tego, z kim pojedziemy. Chcąc awansować, trzeba być gotowym na każdego rywala. Czekamy na pierwszego przeciwnika w play-offach, a w nich rozpocznie się walka na całego.”\
- Podbudował pana ten występ w Rybniku, czy też nie będzie miał on większego wpływu na kolejne mecze?
„Na pewno lepsze spotkania budują, a gorsze komplikują sprawę. Wtedy zaczynają się poszukiwania przyczyn i kombinacje, na przykład w sprzęcie, które czasami mogą przynieść odwrotny skutek. Po dobrym meczu z kolei przychodzi pozytywne nastawienie i spokój, co oczywiście nie wyklucza ciężkiej pracy w boksie. Wręcz przeciwnie. Zanosi się na finał Arged Malesa Ostrow kontra Abramczyk Polonia Bydgoszcz? W tej chwili tak to wygląda.”
Z drugiej strony jeźdzę wiele lat na żużlu i wiem, jaki to jest przewrotny sport.
„Wyniki potrafią zmieniać się z tygodnia na tydzień. #OrzechowaOsada PSZŻ wygrał w Ostrowie, a teraz mecz odbędzie się w Poznaniu, ale to Arged Malesa przystąpi do niego w roli faworyta. Już dawno zostawiłem za sobą takie dywagacje. Wiele czynników wpływa na wynik drużyny. Jedna kontuzja wywraca wszystko do góry nogami. W ostatnim czasie było ich kilka w poszczególnych klubach. Oby limit pecha został wyczerpany, bo chciałbym, żeby wszystko rozstrzygnęło się w sportowej i wyrównanej walce, w pełnych zestawieniach.”
Czuje się pan zobowiązany jako kapitan, by jakoś pomóc Kaiowi Huckenbeckowi, który obecnie przezżywa trudniejszy okres?
„Zawsze służę radą. Tak samo, gdy ja miewam gorsze mecze, koledzy przychodzą, dzielą się wskazówkami i starają się wspomóc mnie w odzyskiwaniu prędkości. Pracujemy wszyscy razem. Wierzę w tę drużynę i jej każdego zawodnika. Jesteśmy w stanie osiągnąć cel, a pojedyncze gorsze spotkania każdemu się zdarzają. Nie wszyscy i nie zawsze mogą brylować. Uważam, że Kai jest świetnym zawodnikiem i sobie poradzi, na pewno pracuje, żeby osiągnąć, jak najlepszy wynik. Poza tym nie miał słabego meczu w Rybniku. Każdy chce jechać w wyścigach nominowanych, ale miejsca są tylko cztery. W każdym razie jestem pełen optymizmu.”
- Gdyby doszło do pojedynku z Arged Malesą, kto pana zdaniem będzie miał większe szanse, by wyjść zwycięsko z dwumeczu?
„Jeśli trafimy na ten zespół, wtedy się okaże. W rundzie zasadniczej zdobyliśmy na nich punkt bonusowy i mam nadzieję, że stanie się tak ponownie. Nie chcę wyrokować, ani gdybać. Na pewno mam w głowie mój tegoroczny słabszy występ w Ostrowie, który mobilizuje mnie, żeby następnym razem wypaść lepiej. Jestem na dobrej drodze. Mam nadzieję, że utrzymam formę i w ważnych momentach pomogę drużynie w wywalczeniu awansu. Jak mówiłem wcześniej, wszyscy wierzymy w końcowy sukces.”
Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty Aktualna tabela Metalkas 2. Ekstraligi : Zobacz także :- Kościecha zabrał głos w sprawie swojej przyszłości. Padły wymowne słowa – Jak Thomsen czuje się w trakcie rozłąki z cyklem Grand Prix? Jego stanowisko może dziwić