Nie zapowiada się dziś na znaczący napływ nowych emisji zielonych obligacji

„`html
Zielone obligacje stanowią rodzaj papierów wartościowych, których celem jest pozyskiwanie kapitału na realizację projektów służących ochronie klimatu lub środowiska. Dzięki tym instrumentom zarówno firmy, jak i instytucje państwowe mogą finansować bądź refinansować inwestycje oraz aktywa wspierające transformację gospodarki w kierunku bardziej zrównoważonym i niskoemisyjnym.
Wymogi i ograniczenia emisji zielonych obligacji
Wydawanie tego typu obligacji podlega określonym, rygorystycznym regulacjom, co sprawia, że nie każda firma jest w stanie pozyskać środki w taki sposób. Wyraża się to w stosunkowo niewielkiej liczbie przedsiębiorstw, które zdecydowały się wprowadzić zielone obligacje do obrotu na rynku Catalyst. Na dzień dzisiejszy w segmencie „Warsaw Sustainable Segment” notowanych jest 21 instrumentów wyemitowanych przez 11 podmiotów w złotych oraz sześć rodzajów obligacji sześciu firm w euro.
Alternatywy i decyzje firm energetycznych
Dla spółek branży energetycznej uczestniczących w obrocie giełdowym zielone obligacje nie zawsze są najkorzystniejszym narzędziem finansowania inwestycji. Przykładem jest PGE, która dotychczas korzystała z różnych form finansowania — od emisji obligacji krajowych i zagranicznych, przez project finance, aż po kredyty bankowe, w tym uzyskane od instytucji międzynarodowych. Ostatnio firma pozyskała znaczne środki z Krajowego Planu Odbudowy na budowę farmy wiatrowej Baltica 2 i rozbudowę aktywów dystrybucyjnych, co w dużej mierze pokrywa obecne potrzeby inwestycyjne. Jednocześnie PGE monitoruje rynek i rozważa różne opcje pozyskiwania kapitału, w tym również emisję zielonych obligacji w przyszłości, jednak decyzja zależy od wielu czynników.
Enea również do tej pory nie zdecydowała się na emisję klasycznych zielonych obligacji. W 2024 roku spółka wyemitowała dwie serie obligacji powiązanych ze wskaźnikami zrównoważonego rozwoju. Warunkiem ich emisji są m.in. systematyczna redukcja emisji CO2 oraz wzrost mocy w odnawialnych źródłach energii. Firma zaplanowała na realizację swojej strategii blisko 107,5 mld zł na lata 2024-2035, z czego 67,1 mld zł finansuje z własnego bilansu, resztę zaś dzięki partnerstwom oraz finansowaniu pozabilansowemu.
Proces emisji zielonych obligacji i jego koszty
Procedura emisji zielonych obligacji według standardów ICMA opiera się na czterech podstawowych filarach:
- Środki uzyskane z emisji muszą być przeznaczone na jasno określone, ekologiczne projekty, szczegółowo opisane w dokumentacji.
- Niezbędne jest wyodrębnienie i udokumentowanie alokacji tych środków.
- Emitenci są zobowiązani do dokładnego raportowania sposobu wykorzystania kapitału.
- Wymagana jest zewnętrzna weryfikacja prowadzona przez wyspecjalizowane podmioty, takie jak Second Party Opinion czy rating ESG.
Dodatkowo, emisja w obcej walucie wiąże się z koniecznością zabezpieczenia przed ryzykiem kursowym, co zwiększa łączny koszt finansowania. Wskazuje się także na alternatywne źródła kapitału, takie jak: kredyty z instytucji multilateralnych, emisje obligacji lub kredyty bankowe powiązane ze zrównoważonym rozwojem, czy też środki pochodzące z krajowych lub unijnych funduszy.
Zastosowanie i przykłady emisji zielonych obligacji w Polsce
W 2023 roku po raz pierwszy zielone obligacje wyemitowała Polenergia, pozyskując środki na realizację morskich farm wiatrowych Bałtyk 2 i 3. Wielkość emisji została podniesiona do 750 mln zł w odpowiedzi na wysoki popyt, a inwestorami zostało 57 podmiotów. Koszt budowy farm szacowany jest na ok. 27 mld zł, dlatego poza zielonymi obligacjami wykorzystywano również KPO i finansowanie projektowe.
KGHM dotychczas nie korzystał z tego instrumentu. Wskazuje na szeroką dywersyfikację źródeł finansowania z myślą o stabilności i kosztach. Firma dopuszcza możliwość emisji zielonych obligacji w przyszłości, jeśli pojawią się sprzyjające okoliczności rynkowe. Jako zalety wymienia niższe koszty obsługi i możliwość transparentnej komunikacji celów środowiskowych wobec rynku, natomiast wadą są zwiększone koszty organizacyjne związane z raportowaniem i audytem.
KGHM podkreśla też, że istotny jest wybór elastycznych i korzystnych cenowo źródeł finansowania, a transformacja energetyczna przedsiębiorstw jest wspierana m.in. przez dotacje i preferencyjne pożyczki z funduszy unijnych.
Koszty i bariery dla emitentów
Grupa Kęty nie rozważa emisji zielonych obligacji, wskazując na wyższe koszty tego rozwiązania w porównaniu do kredytów oraz ryzyko sankcji w przypadku braku osiągnięcia deklarowanych wskaźników. Z kolei Unimot do tej pory również nie emitował zielonych obligacji, bazując na innych formach finansowania działalności i inwestycji. Firma dostrzega, że potencjalną korzyścią mogłoby być zwiększenie zainteresowania inwestorów dzięki pozytywnemu postrzeganiu tych instrumentów przez rynek, jednak bariery stanowią dodatkowe koszty audytów i raportów. Unimot jako alternatywę wykorzystuje bankowe kredyty z celami ESG.
-
Wśród największych wyzwań dla rozwoju rynku zielonych obligacji wymienia się:
- surowe wymogi regulacyjne zarówno odnośnie do konstrukcji instrumentu, jak i procesu emisji,
- relatywnie wysokie koszty związane z certyfikacją, raportowaniem oraz obecnością na rynku giełdowym,
- ograniczone korzyści finansowe w porównaniu z tradycyjnym finansowaniem (kredyty, pożyczki itp.).
Eksperci wskazują, że zwiększenie atrakcyjności zielonych obligacji wymagałoby złagodzenia części wymogów, jak również obniżenia kosztów emisji i jej obsługi.
„`