Fentanyl, groźny narkotyk obecny na ulicach USA, zagraża także w Polsce. Czy ktoś podejmie działania, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się tej trucizny?
Plaga zgonów młodych ludzi w Żurominie. „Śmierć czyha tu na każdego” Zniszczenia powodowane przez ten narkotyk są już dobrze znane, lecz liczby nadal oszałamiają. Według amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom spośród ponad 100 tys. osób, które co roku giną w Stanach Zjednoczonych z powodu przedawkowania i zatrucia narkotykami, 67 proc. przypadków dotyczy syntetycznych opioidów — takich jak fentanyl. Lekarze alarmują: nowy narkotyk pustoszy USA. „Budzisz się z wielkimi dziurami”
Narkotyk ten, nielegalnie produkowany głównie w Meksyku, jest plagą w całych Stanach Zjednoczonych. Na jego temat odbywają się głośne debaty, lecz nikt nie znalazł do tej pory remedium na tę plagę. Rozwiązanie jest jedno. Nazwijmy handlarzy narkotyków tym, czym są — terrorystami.
„Jedno narzędzie do walki z fentanylem zostało przeoczone” W latach 80. jeden z nas był dowódcą partyzantki walczącej o obalenie niesprawiedliwego rządu Ameryki Środkowej, drugi był pilotem amerykańskiej piechoty morskiej. Dziś jednak jesteśmy bliskimi kolegami, którzy poświęcili swoje życie umacnianiu demokracji i pokoju na półkuli zachodniej. Niektóre rzeczy się zmieniają. Ale inne nie. Jedną z rzeczy, która się nie zmieniła, jest natura przestępczości zorganizowanej. Jest ona bezduszna, okrutna i stanowi antytezę pokojowej egzystencji. Grupy przestępcze zajęły się handlem fentanylem, a Republikanie często zarzucają prezydentowi Joe Bidenowi, że nie robi więcej, aby powstrzymać dewastujące skutki narkotyku.
Zabójczy trend z USA w Polsce. Toksykolog: uzależnia szybciej niż heroina Jednak jedno narzędzie do walki z fentanylem zostało przeoczone. Jeśli członkowie Kongresu lub administracja Bidena naprawdę chcą zająć się tym śmiercionośnym narkotykiem, istnieje możliwość poważnego osłabienia zorganizowanych syndykatów przestępczych, które produkują, importują i rozprowadzają narkotyk wśród Amerykanów — sekretarz stanu USA Antony Blinken powinien oznaczyć te syndykaty narkotykowe jako zagraniczne organizacje terrorystyczne.
Korzystając ze swoich istniejących uprawnień, Blinken mógłby stwierdzić, że te zorganizowane kartele przestępcze są, zgodnie z amerykańskim prawem, „zagranicznymi organizacjami zaangażowanymi w działalność terrorystyczną, która zagraża bezpieczeństwu obywateli USA lub bezpieczeństwu narodowemu Stanów Zjednoczonych”. Oto dlaczego miałoby to zadziałać.
„Czynnik odstraszający byłby namacalny”
Od czasu utworzenia Agencji ds. Walki z Narkotykami w 1973 r., Stany Zjednoczone wydały setki miliardów dolarów na walkę z „podażą” za granicą, głównie w Ameryce Łacińskiej, w celu powstrzymania narkotyków przed ich przemytem przez granicę USA. Cała biurokracja rzuciła ogromne siły i środki na powstrzymanie trucizny przed dotarciem na amerykańskie ulice. Ale osoby uzależnione zdają się mówić: „dlaczego nikt tego nie powstrzyma. Dlaczego nikt nas nie uratuje!?”.
„Pętla zagłady” zaciska się wokół San Francisco. Mieszkańcy mówią „dość” Wysiłki te były czasami marginalnie skuteczne, ale ogólny amerykański popyt na kokainę, heroinę i marihuanę z Ameryki Południowej i Środkowej utrzymywał się na stałym poziomie. Doprowadziło to do „normalizacji” handlu narkotykami, czyniąc go tematem serialu Netflixa „Narcos”.
To, co często Hollywood źle przedstawia, gdy kręci filmu o handlu narkotykami, to fakt, że jest on prowadzony nie tylko przez obcokrajowców. Wewnętrzne amerykańskie sieci dystrybucji fentanylu są najważniejszym elementem działalności zagranicznych karteli, ponieważ bez nich nie ma sprzedaży i zysków.
A przestępczość zorganizowana od niepamiętnych czasów istnieje tylko dla tych nielegalnych zysków. Uznając producentów fentanylu za zagraniczne grupy terrorystyczne, amerykańskie federalne i stanowe organy ścigania uzyskałyby rozszerzone uprawnienia do zamrażania aktywów obywateli USA współpracujących z kartelami.
- Mogliby oni być ścigani na mocy ustaw o terroryzmie, które przewidują surowsze wyroki. Czynnik odstraszający byłby namacalny.
Ważne jest, aby zrozumieć, kim są ci ludzie. Są to właściciele małych firm transportowych i magazynów. To księgowi, prawnicy i bankierzy, a także uliczni dilerzy.
Wyobraźmy sobie, że wszyscy oni mogliby być postrzegani przez Amerykanów i wymiar sprawiedliwości jako równie śmiercionośni co dżihadyści z kamizelkami wybuchowymi. Kartele potrzebują amerykańskich obywateli i rezydentów USA, aby ich przedsięwzięcia związane z fentanylem mogły funkcjonować, jednak Stany Zjednoczone nie ścigają ich z taką samą intensywnością jak zagranicznych przestępców.
Być może dlatego, że nie pociągają za spusty, nie wysadzają się w powietrze ani nie porywają swoich wrogów. Zamiast tego ci amerykańscy przestępcy realizują przelewy pieniężne do zagranicznych firm-przykrywek. Otwierają drzwi swoich magazynów o określonej godzinie i nie zadają żadnych pytań na temat tego, co jest w nich przechowywane.
Czym jest terroryzm? Czy organizacja terrorystyczna musi mieć program polityczny lub ideologiczny system przekonań? Eksperci nie zgadzają się co do jednolitej definicji tego, co stanowi terroryzm. Jasne jest jednak, że nadchodzi panowanie terroru, a amerykański kryzys fentanylowy zmusza nas do działania już teraz.
Przez lata Meksykanie i Kolumbijczycy mówili coś bardzo prawdziwego — w walce z handlem narkotykami wy, Amerykanie, wykładacie pieniądze, a my liczymy trupy, podczas gdy kartele brutalnie zabijają setki tysięcy mieszkańców Ameryki Łacińskiej w wewnętrznych wojnach. Teraz Stany Zjednoczone również liczą trupy — i to o wiele więcej, niż było ich w wyniku międzynarodowego terroryzmu.
- „W Kalifornii ludzie właściwie nie powinni mieszkać”. Co stało się z najbogatszym stanem USA?
Podczas gdy głównym celem tej propozycji jest ratowanie życia Amerykanów i poprawa sytuacji wewnętrznej USA, prawdopodobnie poprawiłoby to również bezpieczeństwo w Meksyku, Kolumbii, Ekwadorze, Ameryce Środkowej i na Karaibach. Miałoby to dodatkową korzyść w postaci zminimalizowania jednego z największych czynników „wypychających” nielegalną migrację z tych krajów, ponieważ ludzie mieliby mniejszą potrzebę ucieczki przed rozlewem krwi spowodowanym wojnami narkotykowymi.
Identyfikacja syndykatów narkotykowych jako zagraniczne grupy terrorystyczne może mieć niewielki praktyczny wpływ na samych szefów narkotykowych karteli, którzy już teraz nie mają wiz i nie mogą uzyskać dostępu do amerykańskiego systemu finansowego we własnym imieniu.
- Będzie to jednak miało symboliczny efekt powiązania ich z ISIS, Al-Kaidą, talibami i innymi zaprzysięgłymi wrogami Ameryki. Jedyna metoda na zakończenie plagi fentanylu Bardziej merytorycznie, będzie to narażać więcej osób w USA na dochodzenie w sprawie dostarczania „materialnego wsparcia” dla zagranicznych grup terrorystycznych.
Spowoduje to umieszczenie większej liczby zagranicznego personelu pomocniczego na listach zakazu lotów i uniemożliwi im otrzymanie wiz. A Amerykanom, którzy nigdy tak naprawdę nie zaakceptowali faktu, że nielegalne narkotyki stanowią wyraźne i aktualne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA, uświadomi to, że zagrożenie zagraniczne jest — paradoksalnie — krajowe, jeśli chodzi o dużą część logistyki.
Osłabiając te sieci dystrybucji w Stanach Zjednoczonych, amerykańskie organy ścigania nie tylko zaszkodzą rynkowi narkotyków, ale także zmniejszą ilość pieniędzy, które kartele piorą i transferują do Ameryki Łacińskiej. Środki te pozwalają im przekupywać urzędników, zbroić się i kontrolować rozległe terytoria demokratycznych krajów.
Jako młodzi mężczyźni z bardzo różnych światów, obaj nauczyliśmy się tej samej lekcji — największym zagrożeniem jest to, które jest ukryte w nijakiej normalności. Zagraniczne sieci karteli z siedzibami w USA żyją wśród Amerykanów w oszałamiającej normalności. Identyfikacja transnarodowych karteli narkotykowych jako zagraniczne grupy terrorystyczne nie byłoby standardowym posunięciem — ale należy zrobić ten krok, jeśli Ameryka naprawdę poważnie myśli o zakończeniu plagi fentanylu.