Czy postawa liberałów w podkutych butach jest nowym przykładem zamordyzmu?
Rzeczywistość w Polsce staje się coraz bardziej karykaturalna, a stwierdzenia Elona Muska o możliwych konsekwencjach dla przeciwników aktualnej władzy nabierają powagi.
Ostatnie miesiące pokazują, że ataki na jego firmy miały charakter polityczny i były reakcją na niechęć Muska do angażowania się w jednomyślność polityczną, którą reprezentują inne duże korporacje technologiczne.
Podobnie jak w USA, również w Polsce można zauważyć podwójne standardy w traktowaniu zwolenników i przeciwników władzy oraz wykorzystywanie wymiaru sprawiedliwości do osiągnięcia celów politycznych.
Demokracja na straconej pozycji
Zarówno w USA, jak i w Polsce, obecni przywódcy często odwołują się do lewicowo-liberalnej retoryki, jednocześnie jednak ograniczając wybór społeczny i osłabiając opozycję.
Słowo „liberał” straciło swoje pierwotne znaczenie, a ci, którzy dążą do władzy, często podważają sam wybór i legitymację przeciwników, zamieniając się w dzisiejszych zamordystów.
Radykałowie po obu stronach
Liberałowie, walcząc o władzę, negują istotność wyboru, a sam akt demokratyczny staje się coraz bardziej iluzoryczny, zwłaszcza w kwestiach związanych z polityczną poprawnością – jak np. polityka klimatyczna czy kwestie gender.
Tymczasem umiarkowani przeciwnicy zostają zepchnięci na margines, a wybór staje się coraz bardziej ograniczony, co sprawia, że radykałowie z obu stron politycznego spektrum stają się jedyną opcją dla tych, którzy naprawdę pragną zachować swój wybór.
Podsumowanie
W obliczu rosnącej manipulacji medialnej i politycznej poprawności, demokracja staje się zagrożona, a możliwość wyboru w istotnych kwestiach staje się coraz bardziej iluzoryczna.
Świat liberalny, walcząc o swoje ideały, ryzykuje stworzenie swoistej dyktatury, w której radykalizm i eliminacja umiarkowanych opcji stają się normą, a nie wyjątkiem.